E-Literaci - pokoje wspóczesnej literatury pięknej


Doącz Do Nas

Zaloguj siś by mieć dostęp do całości serwisu

Na forum: Konkurs Dzień MatkiPantum -warsztatyUrodziny Andrzej IwanowiczMajówka z flagą i konstytucjąUrodziny Jadwigi Pławik-IgiPISZEMY POPRAWNIEWiersz BiałyWiersze czytane o porankuŻYCZENIA WIELKANOCNEUrodziny Jurka Żocha

Dec 26
2017


twitter

Poniżenie czy zbawienie?
dodany przez Barbara Mazurkiewicz o godz. 16:54:10

 
Święta, święta i po świętach!
Właściwie to u mnie się zakończyły, zanim pojawiły.
 
Tuż przed świętami, zewsząd płynęły życzenia - powiedziano w nich może nie wszystko, ale na pewno bardzo dużo. Do wieczora wigilijnego, byłam zadowolona z mijającego już roku 2017. Dziękowałam Bogu za zamierzenia i osiągnięte cele. Zawsze byłam pozytywnie zakręcona, zarażałam ludzi motywacją i zapałem - odpowiednią „karmę” zapewnia to, kim się otaczamy i skąd czerpiemy energię.  
Nigdy też nie miałam parcia na rewolucje życiowe, gdyż z tego powstają klęski.
 
Zawsze chciałam mieć „rodzinę”, swoje/nieswoje dzieci, wnuki i to właśnie zrujnowało mi życie. Kiedyś poprosiłam byłą synową o widzenie się z wnuczętami na skype, a ona  powiedziała - „nie jesteś babcią moich dzieci, dlatego, że nie ma więzi krwi. Twój syn jest adoptowany. ” – Czyżby? W świetle prawa wygląda to inaczej –poddałam się, chociaż serce krwawi do dziś… Jak można przestać kochać bogu ducha winne dzieci?
 
Tego roku, tj.  2017, sprowadziłam z Anglii na własny koszt sześć osób – (nową rodzinę syna, w tym czwórkę jego i nie jego małych dzieci) – zanim to nastąpiło, było kilka lotów/nielotów jego partnerki i dwa transporty lądowe ich rzeczy. Dałam dach nad głową, udostępniłam wszystkie pokoje (do zdewastowania), a nawet stałam się „tymczasową” babcią, ponieważ po trzech miesiącach wyjechali na weekend do „prawdziwej” z Gdańska i już nie wrócili. Syn zadzwonił na drugi dzień i oznajmił, że został z dziećmi uprowadzony przez jego partnerkę, jest szantażowany przez nią i nie ma szans na powrót. Nie wspomnę ile przysporzyli mi kłopotów z powodu różnego typu brewerii.  Pozwoliłam im zabrać swoje rzeczy – zostałam chora, z nędzną emeryturą i trzema kredytami do spłacenia. Syn obiecał, że będzie mi zwracał co miesiąc ( oby, o ile jego pani na to mu pozwoli). Nic to, pomyślałam – przecież nie będę nikogo na siłę uszczęśliwiać. Czas zająć się swoimi sprawami, które od dawna leżą odłogiem. W Wigilię, syn zadzwonił z życzeniami ( rozmawiał ze mną w ubikacji, dopóki ona nie odkryła konspiracji) - wystarczył ten jeden telefon, abym dowiedziała się kim jestem – nie będę cytować słów/oszczerstw (są zbyt wulgarne i dotkliwe..), jakie padły z ust tej kobiety.
 
Mówi się, że kochać za bardzo, to kochać bez wzajemności. Wiem, że miłość do świata przeszkadza mi żyć normalnie  – doświadczyłam tego nie raz, nie dwa i nie byłabym sobą, gdym pozwoliła na jad nienawiści i toksyczne  przekonania.
 
Pozostała mi taka refleksja: czy warto było  zabiegać o względy synowych, dlaczego często bałam się cokolwiek powiedzieć. Godziłam na stawianie warunków, bo jeśli się pokłócę to nie zobaczę wnuków - przełykając łzy w milczeniu.
Syn? Przypomina wykastrowanego koguta, chyba raczej nie chce wiedzieć, że ich zaborcze, zakompleksione, zazdrosne o miłość żony/partnerki ranią jego matkę.
 
Mąż? Nie przejmuje się niczym, oprócz własnego konta i ego. Jest, ale jakby go nie było  – chodzi własnymi ścieżkami i nigdy mi się z niczego nie tłumaczy. Uważa, że nie muszę wiedzieć.  Od 40 lat związek bez potomstwa i przyszłości, takie tkwienie w zamkniętej drodze  do innego życia. Czas nam serwuje doświadczenie i rozum, ale na rozwód nie ma już sił ani środków.


 
Może ktoś powie, że nie powinnam tak osobistych spraw upubliczniać i, że jest mu to wszystko jedno co czuję, ale to poczucie osamotnienia i  cierpienia psychicznego pogarszają  mój nadwątlony stan zdrowia. 


Tylko zalogowani użytkownicy mog? czytać i dodawać komentarze
Dołaczył/ła:
17.04.2010
21:22:39

Miasto:
Lubaczów
Data urodzenia:
1954-07-05

Zarejestruj się by mieć dostęp
do wszystkich opcji serwisu.
Informacje:
» Tekst czytany był: 1119 razy.
» Dodano 6 komentarzy do tekstu.
» Tekst lubi 0 osób.

Sprzedam powierzchnie reklamową na portalu www

Muzyka i Edukacja > Ksiąki > Czasopisma

Zapraszam do kontaktu
Użytkowników Online
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online

Nieaktywowany Użytkownik: 0
Najnowszy Użytkownik: ~Robert Furs

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEZONE

Copyright © E-Literaci.pl Kwiecień 2010 - 2024
Witryna jako całości i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
Serwis powstał wg pomysłu Barbary Mazurkiewicz

Serwis literacki E-Literaci dedykuje wnuczce Nikoli, gdyż powstał w dzień jej urodzin.
Serwis, zarejestrowany w Sądzie tytułem prasowym, jako Dziennik.

26,975,047 Unikalnych wizyt
Redaktor naczelna - Jadwiga Bujak
Administrator - Jadwiga Łowkis (babajaga)