E-Literaci - pokoje wspóczesnej literatury pięknej


Doącz Do Nas

Zaloguj siś by mieć dostęp do całości serwisu

Na forum: PISZEMY POPRAWNIEWiersz BiałyPantum -warsztatyWiersze czytane o porankuŻYCZENIA WIELKANOCNEUrodziny Jurka ŻochaZakończenie konkursu "Kartka wielkanocna"Wiersz jako krótka forma-warsztatyRok 2024 Rokiem Czesława MiłoszaRymy-Warsztaty

Nov 24
2014


twitter

Wiersz znajduje się w dziale 'najlepszy z najlepszych'
przeniesiony przez:

NOCNA TEATRALIA
dodany przez Barbara Mazurkiewicz o godz. 11:40:27


                       Odpajęczam, te wszystkie spłodzone zbiory: tomy, antologie, zeszyty - jestem ich matką przez chrzest. Coraz więcej uzależnień od pisania - aby tylko stanąć na scenie,  bez względu na urodzaj. Rozlewa się, przybiera…piękno ulega zniweczeniu, gdy brakuje uczuć na puentę. Notują, że świat jest banałem - każda kropla atramentu pochłania ofiarę. Zalegają biblioteki, których nikt nie tłumaczy. Brakuje nam czasu, by dzielić się słowem żywym.
 
Moim włosom  zdarzyła się jesień – życzę sobie siły, niezależnie od spodziewania. Śmierć rodziców rozpoczęła rozwiązywanie rodziny. Syn się wyprowadził, mąż wrócił na dobre z pracy. Wnuczęta tęsknią…starzeję się, owijam pledem i nie nadążam za wszystkim.
Czasem brakuje ciepła i tracę pewność - czy ratować świat, czy tylko siebie. Cóż wart jest błazen, co ze wstydem chowa się w rzęsach?
 
 
Piszę, wydrapuję zza uszu słowa. Pan i pies już zasnął – czasem podnosi łeb, gdy usłyszy hałas klawiatury. Chrapie, trudno zgadnąć, który głośniej. Siedzę przed komputerem z rękoma na twarzy i przez palce narzekam na brak weny. Lepiej nie spać, sny wyjawiają tajemnice.
Noc najbardziej gwieździ, kiedy piszę. Niebo chyba oszalało zstępując na ziemię.
Bywa tak, że staję się pełnią, zakochuję w pustyni i płonę dłużej niż słońce.
 
 Firanka kołysze się lekko, szeleści aniołem stróżem. Przyszedł, by łzy wytrzeć – nigdy nie drwię z Anioła!
 
 
 Zjesienniało na dobre, koryguję w głowie listopad, zawracam myśli do lata, lat minionych. Ech…te pobudki w cykadnej ciemności, czytanie z pamięci na zawołanie. Nie wolno powstrzymywać marzeń, by niedajboże krew nie zastygła. Niby drogi te same, lecz częściej ku drzewom wiodą.
Pukam się w skroń, abym nie spowiadała ze wszystkiego. Przytrafia się, że podmiot liryczny zamieniam na prozaiczny przedmiot – wtedy zakotwiczam przy uchu. Nigdy nie byłam tak zżyta z telefonem.
 
Słowa, jak pisklęta - wykluwają się i turlają po betonie. Podgrzewam wymyślone przytulisko, dobieram wszystko pod kolor ogniska. Kogut bije skrzydłami - już wypiał swój początek świata. Odkładam w kąt niedokończony wiersz z nadzieją na przeczytanie go prawidłowo. Moje oczy zachodzą mgłą, biorę przedranny prysznic – daje orzeźwienie.
Jestem pewna niczego, w dalszym ciągu.
 









Barbara Mazurkiewicz

Tylko zalogowani użytkownicy mog? czytać i dodawać komentarze
Dołaczył/ła:
17.04.2010
21:22:39

Miasto:
Lubaczów
Data urodzenia:
1954-07-05

Zarejestruj się by mieć dostęp
do wszystkich opcji serwisu.
Informacje:
» Tekst czytany był: 3837 razy.
» Dodano 9 komentarzy do tekstu.
» Tekst lubi 8 osób.

Sprzedam powierzchnie reklamową na portalu www

Muzyka i Edukacja > Ksiąki > Czasopisma

Zapraszam do kontaktu
Użytkowników Online
Gości Online: 4
Brak Użytkowników Online

Nieaktywowany Użytkownik: 0
Najnowszy Użytkownik: ~PaulinaSmith

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEZONE

Copyright © E-Literaci.pl Kwiecień 2010 - 2024
Witryna jako całości i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
Serwis powstał wg pomysłu Barbary Mazurkiewicz

Serwis literacki E-Literaci dedykuje wnuczce Nikoli, gdyż powstał w dzień jej urodzin.
Serwis, zarejestrowany w Sądzie tytułem prasowym, jako Dziennik.

26,896,948 Unikalnych wizyt
Redaktor naczelna - Jadwiga Bujak
Administrator - Jadwiga Łowkis (babajaga)